Partisan gardening Partisan gardening
3512
BLOG

Zmierzch bogów Europy. Juncker nie lubi prawicowych populistów

Partisan gardening Partisan gardening Polityka Obserwuj notkę 42

 

   Rośnie liczba krajów, których rząd UE nie lubi i wyklucza z debaty. Świeżą ofiarą tej niechęci jest Austria. Pogróżki przed wyborami prezydenckimi w tym kraju wyraził przewodniczący KE J-C. Juncker w stosunku do prawicowego faworyta - Hofera, w wywiadzie dla "Le Monde": "Nie lubię prawicowych populistów." "Austriacy niechętnie to słyszą. ale jest mi to obojętne. Z prawicowymi populistami ani debata ani dialog nie jest możliwy". W ten prosty sposób dał do zrozumienia z właściwą sobie arogancją, że z przyszłym prezydentem Austrii nie będzie rozmawiać obecny szef KE.

 W wywiadzie dla Euronews z kolei Martin Schulz przyznaje, że Europa jest w fatalnym stanie. Ale nie widzi winy po stronie unijnych instytucji lecz obwinia za to poszczególne państwa. W słowach tego, ciężko, jak sam mówi, pracującego dla Europy polityka, przebija uczucie wielkiego zawodu i porażki w stosunku do Europejczyków, którzy nie chcą wypełniać dziejowej misji pogłębionej integracji, koniecznej wobec globalnych wyzwań świata. Groźba Brexitu, jego konsekwencje w szczególności ekonomiczne, są nie do wyobrażenia. 

Schulz przyznaje, że większość Europejczyków nie chce przyjmowania uchodźców a połowa państw Unii uważa, że to jest problem Niemców i nie dotyczy innych krajów. To haniebna postawa, której ofiarami stają się uchodźcy. Zwycięża nacjonalistyczna postawa rządów. A przecież nie trudno w 500 miln Europie rozmieścić 1 milion uchodźców. Wierzy on jednak w europosłów, którzy, w liczbie 650, nie są eurosceptyczni. To oni powinni walczyć z wrogami Unii.

  Natomiast problem terroryzmu, wystąpienie jednych obywateli Europy przeciw drugim, uznaje za marginalny kłopot przedmieść Paryża czy dzielnicy Moleenbeck w Brukseli. Większe zagrożenie upatruje we Froncie Narodowym pani Le Pen, widząc w ruchach narodowych najgroźniejszego przeciwnika.

Słuchając Schulza ma się wrażenie, że myśli on o innej Europie niż zwykli jej mieszkańcy. Dla niego najważniejszy jest jakiś mglisty cel aministracyjnego ujednolicania struktur władzy nad cłością a nie żywa tkanka społeczna, ludzie, oraz zmieniające się i różnorodne losy narodów.  Jest przykładem wyobcowania poprzez ideę, która nie działa.

 W styczniu 2017 roku kończą się rządy szefa PE, Schulza, a być może i Merkel utraci w owym roku zaufanie wyborców. Jakoś musimy wytrzymać ten czas do chwili, gdy obecni bogowie odejdą. Są zmęczeni, zgorzkniali i stracili kotakt z rzeczywistością. A już za ich plecami wykluwa się nowy pomysł na nowy europejski traktat, respektujący oczekiwania obywateli. Mówi o tym Sarkozy, chętny na powrót do władzy, mówią Brytyjczycy. My także mamy pełne prawo i powinniśmy rozważać jakiej Unii chcemy. Ostatni atak KE na rząd Polski może być także związany z wyborami w Austrii, być przestrogą wobec prawicowych sympatii w tamtym kraju.

Wobec wszelkich kryzysów unijnych jedno co działa i działa dobrze to państwa narodowe.

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka