I pani Szydło i pan Macierewicz też.
Takie są moje subiektywne wrażenia ze Szczytu NATO w Warszawie. Dlaczego uwagi Obamy o naszym TK są do kitu to już dokładnie wyjaśnił nam pan Kłopotowski opisując ułomności amerykańskiej demokracji. Jak się ma takie sprawy w domu jak prezydent USA to się nie poucza tak zdrowej demokracji jak nasza. Chyba podkusili Obamę amerykańscy lewicowi banksterzy, którzy chcą mieć kontrolę nad całym światem i czerpać z owej korzyści. A my się przed wyzyskiem bronimy. Ciekawe co Obama mówi Erdoganowi i czy ten go słucha? Obama wchodzi już w fazę Lame Duck, wygłasza mowy ale jego władza tak na poważnie nie działa. Myśli już o tym co będzie potem gdy przyjdzie mu żyć z intratnych zaproszeń na wykłady w hojnych instytucjach.
Cieszę się, że pani kanclerz jasno się zadeklarowała po stronie sojuszników i w ich obronie. Choć Steinmeyer narozrabiał ze swoją uszczypliwą krytyką NATO, co się mężowi stanu tej rangi nie godzi nawet jak się jest w SPD i walczy o przetrwanie swej partii. Wyszło to bardzo głupio szczególnie gdy widać rozmiary Warszawskiego Szczytu, licznych prezydentów i premierów, najważniejsze osoby zachodniego świata. Zresztą nie wiadomo do końca o co im tam chodzi w tych niemieckich gierkach i wpływach ich biznesu na rząd. Najważniejsze, że niemiecka armia chce bronić Litwę, a pani Ursula von der Leyen świetnie dogaduje się z Macierewiczem. Zresztą się jej nie dziwię, w końcu Macierewicz to założyciel KORu, pogromca TW i WSI oraz rzecznik smoleńskiej sprawy i najlepszy minister obrony od początków trudnego powracania demokracji na polską ziemię.
Wiele dobrego dla naszego regionu na Szczycie się wydarzyło i tylko czekać na realizację złożonych deklaracji. Teraz czas zająć się Europą sponiewieraną przez złe rządy. A tu też nie będzie łatwo i trzeba dużego dyplomatycznego wysiłku i cierpliwości we wrogim terenie. Niestety taka się ta Europa zrobiła.
Pani premier zbiera teraz Grupę Wyszehradzką by ratować UE przed upadkiem z winy jej nadgorliwych urzędników, którzy głodni władzy niszczą odrębność kulturową państw i narzucają niegodne demokracji praktyki. Nie będzie łatwo bo zachód ma swoje problemy z nieudanym euro i polityką zaciskania pasa więc zdolny jest wiele poświęcić za dodruk pieniądza.
Mamy jeszcze na głowie Spisek Wenecki z Radą Europy - w osobie jej sekretarza, Jaglanda - bardzo ciekawa nowa jakość, która śledzi warunki odejścia sędziego Rzeplińskiego na upragnioną przez naród emeryturę. Sprawa jest o tyle niezwykła, że pospieszna i odnosząca się do dokumentu, który nie jest do końca zatwierdzony przez parlament, a mianowicie ustawy o polskim Trybunale Konstytucyjnym. Wydawać by się mogło, że to nasz demokratycznie wybrany parlament decyduje o polskim ustawodawstwie - ale tak w oczach wladców Europy nie jest, skoro chce je recenzować zewnętrzne ciało. Czy ma to być jakaś wymuszona na demokracji arbitralna korekta?
Myślę, że najwyższy już czas by przeróżne szklane wieże, w których zasiadają uzurpatorzy władzy nad Europą, by te wieże zacząć powoli rozbierać. Pośpiech różnych prominentów europejskich wskazuje również, że nie czują się oni nadmiernie pewnie w swoich rolach. Junckera a przede wszystkim Schulza to nawet Merkel ma już serdecznie dosyć. Timmermans produkuje pozorowane kary na niesprawne budżetowo Hiszpanię i Portugalię. Oettinger wymyśla "stare jako nowe" pomysły na rozdzielanie uchodźców. Podobnie cały pomysł zwiększonej integracji europejskiej brzmi jak, odświeżana na siłę, stara śpiewka tych, co już nie mają żadnego pomysłu.
Jeśli Europa ma być wspólnym domem to musi być administrowana inaczej. Nie może być tak, że obawiamy się UE, KE i KW. Instytucje te nie mogą być dla rządów i obywateli jakimś opresyjnym straszakiem - dodatkowo używanym do wzajemnego skłó≥cania państw. Nie takiej Europy chcieliśmy i ten pogląd podzielają wszyscy mieszkańcy tego kontynentu.
