Partisan gardening Partisan gardening
2441
BLOG

Tragedia berlińska, tragedia Smoleńska i "nieudacznicy"

Partisan gardening Partisan gardening Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 69


  Jeszcze nie wyschła krew ofiar na ulicach Berlina, jeszcze leczą rany ofiary, które przeżyły, jeszcze nie było godnej tragedii Berlińskiej Mszy, jakiej domagają się ludzie. Władze bezradnie milczą ale szaleją demony.

  Można mieć poważne wątpliwości co do reprezentatywności elit kulturalnych na pokazie filmu „Smoleńsk” w berlińskim Babilonie. Jeśli jest to rys jakiegoś prawdziwego trendu umysłowego to właściwego dla bardzo cynicznego i zdeprawowanego środowiska, mianującego się inteligenckim. 

  Berlińczycy, a zatem i Niemcy w ogóle, doświadczyli przed samymi świętami ataku na Bożonarodzeniowy Targ. Śmiałość ataku i liczba niewinnych ofiar poruszyły wszystkich i nieukojony jeszcze stale jest ich ból.

  W mieście żałoby pokaz filmu „Smoleńsk” z prześmiewczymi intencjami satyry ze strony organizatorów stwarza bolesny i gorzki dysonans moralny z tym, co dzieje się w tym mieście i kraju atakowanym przez islamski terror na przestrzeni ostatniego roku. Widzów kino  Babilon zgromadziło bardzo wielu, 500 osób na pokazie oznacza zainteresowanie ogromne. Wedle wiarygodnych relacji zgrzyt rechotu podczas pokazu to pojedyncze przypadki karcone przez widownię. Dyskusji właściwej po filmie nie było a tylko popis trzech panów utwierdzających się wzajemnie w swojej krytycznej interpretacji obrazu. Mam też poważne podejrzenie - czy to nie ci sami, którzy zablokowali pokaz filmu przez ambasadę RP? Chcieli pokazać go na wyłączny i „sobie właściwy sposób”.

  Ślepa beztroska „klubu nieudaczników” jest zgrzytem wywołującym już nie tylko niesmak. To deptanie elementarnych wartości, na których buduje się zachodnia cywilizacja, szacunku dla ofiar i godnego grzebania zmarłych. Pierwszymi śladami cywilizacji człowieka są właśnie miejsca pochówku odnajdowane w pradziejach człowieka. Teraz, gdy kilku barbarzyńców wkracza z rechotem, czasy już są nie te. Europa zagrożona, obolała terrorem wraca do swoich korzeni, szukając w nich oparcia przed zatraceniem. A klauni? Owi ludzie depczą we własnym bagnie, podczas gdy Berlin domaga się Mszy by ukoić cierpienie. Łatwiej teraz Berlińczykom o empatię dla sąsiedniego narodu, który w jednej chwili utracił tylu swoich najważniejszych ludzi. Niemcy są dzisiaj sparaliżowani strachem o przyszłość potęgowanym bezradnością rządu nie panującego nad wewnętrznym wrogiem i krwawymi obrazami z Paryża, Brukseli, Nicei, Monachium, Berlina i innych.

  „Nieudacznicy” nie znajdą poklasku - to już nie jest ta widownia sprzed lat, bogatych, zadowolonych i pewnych siebie Niemców w bezpiecznym kraju. A doświadczenie "Smoleńska" być może w końcu przebije się do świadomości zachodu.

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka