Partisan gardening Partisan gardening
2138
BLOG

Ukarać PiS za normalność

Partisan gardening Partisan gardening PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 111



  Skoro nie można przyłapać PiSu na przestępstwach na wzór tych charakterystycznych dla poprzedniej władzy, to trzeba karać za normalność. Bo jak inaczej potraktować to w jaki sposób atakowany jest rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz? 

  A pilna jest potrzeba dobrania się do władzy by puścić zasłonę dymną na wszystko inne. Przecież afera Amber Gold wygląda coraz gorzej, Nowoczesna pogrąża się w nowych skandalach wycieczek głównej pary za sejmowe pieniądze i poświadczenie nieprawdy przez posłów. Co zrobić gdy długi alimentacyjne szefa KOD przekroczyły już dwa miliony złotych  a ten uparcie nie chce oddać przywództwa? Jak oprzeć się śledztwu w sprawie okupacji sejmu i burd z tym związanych?

  Ano trzeba zaatakować PiS za to, że są normalni. Za to, że są młodzi ludzie, którzy chcą z nim współpracować. Nie zbliżajcie się do PiSu bo będziecie inwigilowani bez przerwy nawet w swoim wolnym czasie tylko za to, że się do PiSu przyznajecie. 

Najpierw „Fakt” opisał jak to normalny młody człowiek, Bartłomiej Misiewicz, zachowuje się w dyskotece. Potem blogerzy Salonu24 oddali swoje głosy krytyczne: Powinien siedzieć w PiSowskiej kruchcie. Domagając się jakiś nienaturalnych dla młodego człowieka zachowań.

  A dzisiaj w rozmowie z „wp” zaatakował poseł Nowoczesnej Michał Jaros - donosząc o swojej interpelacji poselskiej w tej sprawie. Jaros staje się strażnikiem moralności i cenzorem kompetencji Bartłomieja Misiewicza oraz całego Ministerstwa Obrony Narodowej.

  Jaros, ongi w PO teraz w Nowoczesnej, był bohaterem „afery taśmowej” w czasie  wyborów szefa PO na Dolnym Śląsku proponując za głos na Protasiewicza miejsce w radzie nadzorczej. Był znany też z tego, że w czasie ostatnich wyborów do sejmu reklamował się w sieci kosztem partyjnych kolegów, jego reklama wskakiwała na ich stronach. A także z akcji kanapkowej, czyli obwieszenia miasta największą ilością „kanapek”, obustronnych swoich plakatów wyborczych, na słupach oświetleniowych, usuwając te reklamujące kontrkandydatów. Michał Jaros jest ostatnią osobą w której uczciwe intencje można wierzyć. Ale czego się nie robi by brzydką łatkę, choćby na chwilę, przyczepić innym. 




Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka