Partisan gardening Partisan gardening
873
BLOG

Wdzięk i urok w polityce - przydatny ale czy skuteczny?

Partisan gardening Partisan gardening Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 35


 Jest takie wesołe zdjęcie sprzed około pięciu lat, są też podobne wcześniejsze. Cztery panie minister obrony swoich krajów, wszystkie w szpileczkach, śliczne i zgrabne - reprezentujące Niemcy, Norwegię, Szwecję i Holandię - siedzą razem na ławce. Może nawet mówią między sobą o armatach albo plotkują o modzie. Nastrój pogodny - Europa już nie musi obawiać się nikogo. Koniec czasu konfliktów zbrojnych i żołnierskich butów publicznie nie trzeba pokazywać. Usypiająca błoga beztroska.

  Pamiętam też moje uczucie związane z tą fotografią - z jednaj strony zachwytu, żeśmy już takich czasów powszechnie panującego pokoju i zgody między narodami szczęśliwie doczekali, a z drugiej, pewien niepokój, czy też nie cieszymy się zbyt wcześnie? No i wyszło niestety na gorsze, wojny blisko naszej granicy a i dalej także rozgorzały. Pani minister obrony Niemiec zauważyła niedawno, że jej armia ma duże braki w uzbrojeniu a to co jest w sporej części nadaje się do remontu. Żołnierze kończą pracę po ośmiu godzinach i często  trudno ich zebrać do jakiejś akcji. Zresztą tylko 18% Niemców jest gotowych walczyć za swój kraj. Kraje skandynawskie mobilizują się po prowokacjach rosyjskich u ich wybrzeży i na szczęście tam gotowość do obrony swego kraju jest największa w Europie, sięga 74% u Finów a 55% u Szwedów. W Rosji ta gotowość jest ponad dwukrotnie większa niż przeciętnie w Europie.

  To są takie refleksje na marginesie notki pana dr Pasierbiewicza o potrzebie Trzaskowskich w polityce PiSu. Uwodzicielski urok posła Trzaskowskiego przypomina też inne postaci z kręgu PO. W szczególny sposób przystojny minister Nowak z intrygującymi zegarkami, piękna i utalentowana minister Mucha, żeby przypomnieć co niesłusznie zapomniano. Owszem, uroda nie szkodzi ale nie zawsze błyskotliwość i inteligencja jest właściwie ukierunkowana i tu nasuwa się najbardziej spektakularna ostatnio nadaktywność posła Szczerby. Jest kilka rozwijających się mądrzej kwiatuszków w partii Kukiz ale te pozostawmy próbie czasu. Owszem, gadające głowy w telewizyjnych debatach zanudzają nas wszystkich na śmierć bo politycy uparcie powtarzają partyjne slogany. Zawsze jednak pojawienie się wiceministrów Jakiego albo Wójcika wprowadza nowy ferment i w końcu dowiadujemy się o co w tej walce politycznej chodzi. 

  Politycy to nie są ludzie szczególnie uzdolnieni ani tym bardziej urodziwi. Zdarzyło się wprawdzie w polityce światowej, że emerytowany amant filmowy prowadził niezłą politykę mocarstwową a przystojny i kochany przez piękne kobiety prezydent naraził się wrogim siłom i nie dożył końca kadencji. 

  W Europie nie rządzą przystojniaki ani też powalająco urodziwe niewiasty. Na pewno pani kanclerz Merkel nie można tego zarzucić a jednak naród niemiecki pokochał swoją „Angie” i trzeba było dopiero wielkiej katastrofy uchodźczej by jej władzą nieco potrząsnąć. Przemówienia pani Kanclerz nie są porywające ani nazbyt błyskotliwe. Na pewno „nasza Beata” jest dużo ciekawszą postacią w polityce, mowy miewa bardziej przejmujące i wystawia się dzielnie na różnych polach cięższych bitew, niż czyni to dość już monotonna i pozbawiona błysku Angela. Renzi nie był przecież brzydki ale się przeliczył, przegrał i rozpłakał na końcu. Holland nie dorobił się nawet żony i pozostał przy skuterze i zmienianiu metres z najniższym chyba w historii poparciem. Nie wiadomo zresztą czy to kuchnia francuska winna czy strach przed Berlinem sprawia, że od czasu gdy rządzi Merkel żaden prezydent Francji nie ośmiela się przewyższyć jej wzrostem. Putina to mogą podziwiać chyba tylko Rosjanki. Nawet Brytyjczycy po kilku dość przystojnych premierach postawili w końcu na bardziej wytrawny trunek. Poza tym politycy starej Europy mówią stale to samo i są po prostu nudni. Nie widać tam skłonności do żadnych przełomowych postulatów a jeszcze mniej czynów.

  Jest taki jeden przystojny, młody i odważny minister spraw zagranicznych Austrii - Sebastian Kurz, który nie ukończył wprawdzie studiów prawniczych ale zaraz po wyborze do parlamentu został powołany, w wieku 27, lat na stanowisko ministra, na którym pozostaje do dzisiaj choć rządy się zmieniają. Kurz wyróżnił się wyrazistymi poglądami w sprawie uchodźców a także pomysłem na radykalne zmniejszenie unijnej biurokracji. Taki jak on skończyłby jednak w Polsce jak wszyscy „Misiewicze”.

  Dlatego jego rówieśnik, rzecznik rządu Beaty Szydło - Rafał Bochenek, któremu nic nie brakuje, a nawet w odróżnieniu od Sebastiana Kurza studia prawnicze na UJ ukończył, słusznie robi, że się nie wychyla bo zaraz by go ktoś zadziobał.


https://www.google.pl/imgres?imgurl=http://i.imgur.com/XelNVi5.jpg&imgrefurl=http://dust2.danielkucal.com/temat-Ministrowie-Obrony-Norwegii-Szwecji-Holandii-

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka